Wpis z zeszłego wyjazdu na temat kosztów wyprawy do Tajladnii na własną rękę jest bardzo popularny dlatego dzisiaj przedstawimy Wam podobne zestawienie, ale o wyspie Bali w Indonezji. Oczywiście tak jak w przypadku poprzedniej podróży jest to nasz sposób spędzania czasu i koszty dostosowane do naszego budżetu. Rozumiem, że taki wyjazd można zrobić zarówno taniej jak i drożej, ale może nasze sprawozdanie pozwoli Wam przynajmniej w pewnym stopniu skalkulować sobie koszty Waszego wyjazdu. Z tego wpisu dowiesz się jakie są koszty lotów, wiz, jedzenia i noclegów. Odwiedziliśmy 3 miasta (regiony) na Bali, które znacznie się różnią Ubud, Uluwatu , Sidemen. W tym wpisie również dowiesz się czym się różnią. Przedstawimy Wam nasze spostrzeżenia, tipy i koszty jakie ponieśliśmy podczas dwutygodniowej wyprawy na Bali na własną rękę. Oczywiście wkrótce pojawi się również film na Youtube dla bardziej leniwych.
Loty i Wizy
Jeśli chodzi o loty to my zawsze staramy się szukać w miarę szybkiego i wygodnego połączenia oczywiście uwzględniając też koszty. Loty do Indonezji są trochę droższe od Tajlandii i podobnie w tym przypadku, na to właśnie idzie duża część budżetu.
Bilety kupowaliśmy w Listopadzie czyli prawie pół roku przed planowanym lotem. Ja z reguły szukam sobie lotów na wyszukiwarkach, a potem kupuję bezpośrednio na stronie przewoźnika. Tym razem najlepsza naszym zdaniem oferta była od przewoźnika Turkish Airlines. Koszt lotu za osobę w dwie strony wynosił 4616,6 zł połączenie Kraków – Istambuł – Denpasar (przesiadka w Istambule 2 h) bagaż podróżny na osobę do 30 kg. Czyli za dwie osoby zapłaciliśmy 9233,6 zł. Wylot był pod koniec sierpnia 2025.
Lot z Krakowa do Istambułu trwał 2h 25m samolotem AIRBUS319-132 (klasa ekonomiczna). Lot wystartował o czasie, i praktycznie zaraz po starcie otrzymaliśmy smaczny posiłek. Jeśli chodzi o jedzenie zarówno w pierwszym locie jak i w drugim było naprawdę smaczne.
Pierś z kurczaka naprawdę przypominała pieś, a dodatki również były bardzo smaczne. Do tego deser i napój (w moim przypadku browarek). Na tyle było to sycące, że moim zdaniem nie trzeba na taki lot brać żadnego „grubszego” żarcia. Ewentualnie jakieś przekąski. Tym bardziej, że za około 5 h w kolejnym samolocie również czekał nas kolejny posiłek i potem jeszcze kolejny. W locie 12 h mamy dwa posiłki więc naprawdę nie trzeba ze sobą zabierać żadnego jedzenia, ale o tym za chwilę.
Przesiadkę w Istambule mieliśmy 2 h 10 min i jest to dobry czas, żeby rozprostować nogi i chwilę pochodzić po lotnisku. Jest naprawdę duże i dobrze wyposażone więc ciężko się na nim nudzić. Bardzo szybko zleciał ten czas. Kolejny lot również wystartował o czasie i tym razem lecieliśmy Airbusem A350-900 teoretycznie było w tym samolocie więcej miejsca ale jakoś tego nie odczułem. Ja przy wzroście 178 cm z reguły mam problemy z dobrym ułożeniem i zawsze jest niewygodnie, ale może tak już mam.
Podczas drugiego lotu były dwa posiłki obiadowe z deserami i napojami. Również bardzo smaczne. Obsługa na obu lotach była bardzo profesjonalna i uczynna, a podczas dłuższego lotu część filmów było nawet z polskimi napisami 🙂 Ja i tak zawsze zgrywam sobie coś na komórkę ale wiem, że sporo osób chce skorzystać z filmów na pokładzie.
Podczas lotu można było spokojnie co jakiś czas wstać i rozprostować nogi w pobliżu toalet więc również było to dobre udogodnienie, szczególnie dla osób z problemami z kręgosłupem itp.
Ogólnie loty przebiegły bardzo sprawnie i o czasie wylądowaliśmy w Denpasar. Na Bali jest różnica czasu +6 h
Wiza i opłata turystyczna
I tutaj jeśli chodzi o sprawną podróż i przestrzeganie planu wszystko się kończy 🙂 Na lotnisku w Denpasar jest spore zamieszanie i dość trudno się odnaleźć w tym jeśli jest się pierwszy raz.
Jakie opłaty dodatkowe obowiązują przy przylocie na Bali :
Tourist Levy (opłata turystyczna) IDR 150 000 (~10 USD)~ 36 zł osoba – Obowiązuje od 14 lutego 2024. Każda osoba przybywająca do Bali musi ją zapłacić — można online przez aplikację „Love Bali” albo po przylocie. Tą opłatę zapłaciliśmy już w Krakowie, podczas odprawy pracownik Turkish Airlines podał nam kod QR do aplikacji „Love Bali”.
Visa on Arrival (VOA / eVOA) – IDR 500 000 (~35 USD) ~ 126 zł – osoba. Płacimy na lotnisku po wyjściu z samolotu w dość niejasno opisanej kolejce.
Ogólnie po lądowaniu jest spory chaos i możemy ludzi podzielić na tych co już byli na Bali i tych co są pierwszy raz. Jest kilka różnych kolejek, inaczej opisanych i nie do końca wiadomo, która jest do czego. Na szczęści Balijczycy moim zdaniem bardzo dobrze rozmawiają po angielsku i powinni Was bez problemu pokierować.
Po zapłaceniu Visy musimy jeszcze napisać deklarację celną, robi się to na specjalnych komputerach i wystarczy zatwierdzić formularz. Co ciekawe dane poprzednich pasażerów, którzy korzystali z komputera (paszport / imię , nazwisko) zapamiętują się w formularzu. Jakaś ochrona danych ?!? Nie na Bali 🙂 Ale to dopiero początek naszej przygody !
Na szczęście przy tych komputerach są w pobliżu pracownicy lotniska i z reguły podpowiedzą co robić dalej. Mamy już bagaże, wszystko popłacone, deklaracja wypełniona – przed nami ostatnia prosta wydostać się z lotniska, ale to nie takie proste. Musimy jeszcze przejść ostatnią „kontrole paszportową” cudzysłów celowo ponieważ przed wejściem znajdują się 2 niejasno opisane kolejki i wszyscy ludzie podchodzą do jednej i do drugiej i zastanawiają się co robić. Na końcu każdej siedzi chyba strażnik graniczny, który skanuje kody QR albo sprawdza paszporty – w sumie nie wiadomo. Przyznam szczerze, że stanęliśmy w pierwszej lepszej. Nie wiedzieć czemu po 2 minutach strażnik się znudził i kazał wszystkim przechodzić i sprawdzał co 10- tą osobę. Takim sposobem wydostaliśmy się na parking.
Transfer z lotniska
Kierowcę mieliśmy wcześniej zamówionego przez Booking i byliśmy z nim w kontakcie dzień przed przylotem. Miał czekać na nas przy wyjściu z lotniska z kartą z nazwiskiem. Zanim do tego przejdę chciałem Wam jeszcze opowiedzieć o jednej rzeczy.
Niedziałająca Karta ESIM Revolut !
Lecąc, za granicę dobrze jest zaopatrzyć się w internet tak, żeby później na miejscu móc się na przykład skontaktować z kierowcą. Kolejny raz skorzystałem z Karty ESIM od Revolut i kolejny raz były problemy. Na telefonach Samsung zarówno moim jak i żony karty ESIM Revolut nie działały. Jedną udało się skonfigurować dopiero w hotelu korzystając z pomocy online zmieniając kilka ustawień w telefonie (wierzcie mi, że nie było to proste). I tak musiałem kupić na lotnisku zwykłą kartę sim (TANIEJ), żeby skontaktować się z kierowcą i cała ta sytuacja wygenerowała trochę stresu. Z mojej karty ESIM REVOLUT nie skorzystałem cały wyjazd, a na koniec nie chcieli zwrócić pieniędzy twierdząc, że minęło 14 dni, a sprawa była zgłaszana kilka razy. Więc tak w ramach podpowiedzi. Zastanówcie się czy zamiast ESIM nie kupić sobie na lotnisku normalnej karty SIM. Ja następnym razem tak zrobię.
Transfer z lotniska ciąg dalszy
Koszt taksówki z lotniska (Denpasar do Ubud) około 50 km – kosztował 70 zł za dwie osoby. Jechaliśmy wygodnym busem, w którym było sporo miejsca , klimatyzacja i kierowca po drodze zatrzymał się np w sklepie czy na stacji benzynowej. Dobrze, mówił po angielsku i był bardzo życzliwy. Odległość 50 km może wydawać się nie dużo i po co jakieś postoje ale na Bali trasę tą pokonywaliśmy ponad 2 godziny ze względu na korki. Sam wyjazd z lotniska zajął około 30 min, następne 30 min przejazd zakorkowanym Denpasar.
Noclegi
Nasz urlop podzieliliśmy na 3 miasta (dystrykty) . Ubut , Sidemen i Uluwatu. Postaram się napisać Wam po krótce na temat każdego z nich, a kto wie może będzie również rozbudowany wpis na ten temat. Na pewno więcej informacji oraz materiały video znajdziecie wkrótce na kanale Youtube.
Oczywiście odnośnie cen i standardów noclegów jest to kwestia osobista. Zarówno na Bali jak i w Tajlandii możemy mieć noclegi w fajnym standardzie w różnym przedziale cenowym. To już zależy od lokalizacji, wyposażenia, sezonu i paru innych rzeczy. Nam takie ceny odpowiadały, a ktoś inny powie, że drogo. Dlatego jest to subiektywny wpis, ale dzięki temu będziecie mogli sobie zaplanować swój budżet albo zobaczyć czego się spodziewać za daną cenę.
Ubud
Ubud to bez wątpienia kulturalna stolica Bali — w jej okolicy znajduje się najwięcej popularnych atrakcji znanych z Youtube czy Instagrama. Otoczone tarasami ryżowymi i wzgórzami, leży w sercu Bali. W Ubud można spędzić godziny na spacerach po wąskich uliczkach pełnych galerii, warsztatów, malutkich sklepików z rękodziełem i ulicznych artystów. Wieczorem często odbywają się pokazy tradycyjnych tańców balijskich, takich jak kecak, przy blasku ognia – oraz koncerty gamelanu (tradycyjnej muzyki balijskiej). Jeśli chodzi o atrakcje — klasykiem jest Monkey Forest (Lasy Małp) w Padangtegal – rezerwat zamieszkiwany przez ponad 1 200 makaków. W samym centrum Ubud znajduje się Pałac Królewski (Puri Saren Agung), często sceneria wieczornych tańców i wydarzeń kulturalnych. Obok – targ sztuki ulicznej (Ubud Art Market), gdzie lokalni rzemieślnicy sprzedają tkaniny, rzeźby, biżuterię i obrazy. W okolicy rozsiane są również świątynie, takie jak Goa Gajah, Tirta Empul, Pura Gunung Kawi, które tworzą mistyczny klimat regionu. Ubud to także symbioza natury i kultury – spacerujesz wśród pól ryżowych, tarasów (np. słynne tarasy Tegalalang), a później zanurzasz się w spa, masaże, smakuje lokalnej kuchni czy relaksujesz się w kawiarniach wśród bujnej roślinności.
Mniej więcej takie opisy Ubud znajdziecie na stronach internetowych czy blogach. Jak to wyglądało na żywo zapewne zobaczycie, wkrótce na kanale i może w kolejnym wpisie na blogu. Przejdźmy do naszego zakwaterowania czyli Villi Kalisat.
Ubud – Villa Kalisat
Villa Kalisat to butikowy hotel położony niedaleko Ubud, usytuowany wysoko na skarpie z widokiem na gęste lasy, pola ryżowe i malowniczy wąwóz rzeki Petanu. Hotel posiada dwa baseny z cudownym widokiem oraz spa z masażami nad krawędzią skarpy — idealne do relaksu z dala od zgiełku. Dolne pokoje znajdują się bezpośrednio nad wodospadem, który wpada do rzeki Petanu. Zapłaciliśmy 2519 zł za 5 noclegów za 2 osoby ze śniadaniami.
Widok z balkonów tego hotelu był naprawdę spektakularny, a w połączenie szumu wodospadu i odgłosów dżungli dawało niesamowity klimat.
Aby wejść do Villi musieliśmy przejść przez mini wioskę współwłaścicieli terenu co było naprawdę ciekawym i sympatycznym doświadczeniem. Mogliśmy podziwiać, życie balijskiej rodziny „od kuchni”, a mieszkańcy byli naprawdę życzliwi i część z nich pracowała jako obsługa hotelu.
Dodatkowo równie ważną rzeczą jeśli chodzi o położenie oprócz wąwozu i wodospadu było to, że villa znajdowała się w bardzo spokojnej części Ubud.
Pobyt w tym hotelu to naprawdę sama przyjemność, szczególnym autem był widok na rzekę z balkonu. Śniadania były naprawdę smaczne i każdego dnia można było sobie wybrać inną opcję z menu. Niestety moim zdaniem porcje były bardzo symboliczne, szczególnie dla trenującego faceta. Oczywiście można było sobie dokupić dodatkowe porcje. Hotelowa restauracja serowała również obiady i kolacje (za opłatą) więc jak ktoś chciał spędzać całe dnie w willi albo okolicach to była taka możliwość.
Obsługa była bardzo miła i profesjonalna i dobrze rozmawiali po angielsku. Przy wejściu do Villi był mini sklep, ale ceny był tam dość wysokie. W hotelu można było wynająć motocykl i tak też zrobiliśmy. Cena za dzień wynajmu wynosiła 150 000 IRD czyli około 33 zł. Warto nadmienić, że nie był to żaden motocykl z wypożyczalni, tylko ktoś z mieszańców wioski, podnajął nam swój 🙂 Swoje lata świetności miał już za sobą, ale dawał radę.
Oprócz położenia w pięknym miejscu ze względów widokowych Villa Kalisat jest też fajnie położona ze względów praktycznych. Trochę, na uboczu, a jednocześnie w miarę blisko do centrum z wieloma atrakcjami. W rezultacie w godzinach popołudniowych nie czuliśmy się tacy przytłoczeni tymi korkami jak w centrum Ubud. Z reguły rano wyruszaliśmy na jakaś atrakcję , a po godzinie 11:00 zmęczeni korkami , wracaliśmy do swojej okolicy. Przejazd 7 km do centrum na motocyklu zajmował czasami 45 MIN !. Na szczęście na tej bocznej ulicy o długości około 4 km jest sporo warungów dzięki czemu posiłki jedliśmy codziennie w innym miejscu, unikając tłoku i zgiełku. Naprawdę to jest duży plus jeśli chodzi o lokalizację Villi.
Poniżej wrzucam Wam mapkę :
Czerwona strzałka u góry to lokalizacja willi. W czerwonym kółku jest centrum gdzie mamy większość świątyni i atrakcji. Na czarno np. Monkey Forest. Jak widzicie po drodze do centrum jest spory odcinek gdzie po obu stronach są restauracje, mini pola ryżowe i względny spokój. Dodatkowo w promieniu 20-30 km od willi mamy np. tarasy ryżowe czy wodospady więc można się wybrać na fajne wycieczki. Pamiętajcie tylko, że 30 km na motocyklu czy samochodem jedzie się tutaj czasami 2 godziny…
NA BALI PODOBNIE JAK W TAJLANDII BY LEGALNIE PORUSZAĆ SIĘ NA MOTOCYKLU CZY SKUTERZE NALEŻY MIEĆ MIĘDZYNARODOWE PRAWO JAZDY KAT.A
Podobnie jak w Tajlandii każdy wypożyczy Wam skuter na piękne oczy albo kartę wędkarską, ale pamiętajcie, że w przypadku kontroli policji możecie dostać mandat, a w przypadku wypadku ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania !
My jeździliśmy bez międzynarodowego prawa jazdy i nie mieliśmy przez całe 2 tygodnie żadnej kontroli policyjnej. Ważne – jak jedziesz w kasku (co zawsze robiliśmy!) jest dużo mniejsze prawdopodobieństwo zatrzymania przez policję.
Sidemen – Arcada Bali
Kolejnym punktem naszej podróży był dystrykt Sidemen. Region Sidemen na Bali to jedno z najbardziej malowniczych i spokojnych miejsc na wyspie. Położony we wschodniej części Bali, wśród tarasowych pól ryżowych i wzgórz u stóp wulkanu Agung, Sidemen zachował klimat tradycyjnej, balijskiej wsi – z dala od zgiełku turystycznych kurortów. Naprawdę można było tutaj się wyciszyć (w pewnych miejscach) my akurat trafiliśmy jakieś 4 dniowe święto, a że nasze zakwaterowanie było w pobliżu świątyni to codziennie od 18 do 23 było słychać śpiewy i dźwięki gamelanów. Przez pierwszą godzinę fajne doświadczenie, po 4 nocy już trochę męczące 🙂
Można tu spacerować po polach ryżowych, odwiedzać warsztaty tkackie i srebrnicze, a także podziwiać wschody słońca z widokiem na majestatyczny Agung. W Sidemen znajdziesz kameralne wille i eko-resorty otoczone dżunglą, gdzie wciąż słychać tylko dźwięki natury i świątynnych dzwonków.
To miejsce idealne dla podróżników, którzy chcą zobaczyć „prawdziwe Bali” — zielone, spokojne i duchowe.
Zdecydowaliśmy się na zakwaterowanie w babusowych domkach w Arcada Bali co było dość ciekawym przeżyciem i raczej nie dla każdego. Domki są położone w na końcu wsi w małym fragmencie ” dżungli „. Toaletę i prysznic mamy na zewnątrz. Oczywiście zadaszone i w fajnym klimacie. W domku całą noc słychać odgłosy dżungli i to co jest na zewnątrz (np. śpiewy i dźwięki z lokalnej świątyni). Wieczorem jest na zewnątrz sporo komarów. Domki są oddzielone ogrodzeniami, a roślinność jest zasadzona w taki sposób, że mamy poczucie sporej intymności jeśli chodzi o widok czy sąsiadów. Każdy domek był wyposażony w osobny mini basen (wielkość zależała od wielkości domku) tylko dla nas. Za 5 noclegów ze śniadaniami zapłaciliśmy – 3018 zł za 2 osoby. Transfer z Ubud do Sidemen (około 45 km) kosztował 400.000 IRD czyli około 88 zł. Jechaliśmy bardzo wygodną taksówką z klimatyzacją. Podróż przebiegła sprawnie i przyjemnie. Na terenie kompleksu domków również można było wynająć motocykl w cenie 200.000 ( 44 zł) IRD za dzień. Warto nadmienić, że nie był to żaden motor z wypożyczalni tylko znów osobisty, któregoś z pracowników. Dodatkowo w dość średnim stanie, ale cóż na bezrybiu i rak ryba…
Więcej zobaczycie na zdjęciach.
Sidemen okazał się naprawdę pięknym i spokojnym rejonem w sam raz dla nas. Dzień zaczynałem od biegania przez okoliczne wioski i wśród pól ryżowych. Naprawdę można było poczuć prawdziwy klimat Bali. Więcej na ten temat postaram się Wam napisać w innym wpisie i możliwe, że w osobnym filmie na kanale.
Jak widzicie widoki mówią same za siebie 🙂
Uluwatu – Roots Tree House
Chcieliście kiedyś zamieszkać w domku na drzewie ? My też! Chociaż po pobycie trochę zmieniliśmy zadnie 🙂 Ostatnim naszym przystankiem na Bali było Uluwatu – hotel Roots Tree House.
Za transfer 80 km za pośrednictwem hotelu zapłaciliśmy 600,000 IRD około 130 zł warto pamiętać, że w tamtym rejonie szczególnie w wioskach zamówienie Bolta, Graba jest bardzo trudne. Po 2 h szukania zdecydowaliśmy się na usługę hotelową. Wyniosło nas to jakies 50 zł więcej, ale myślę, że nie jest to duży koszt.
„Uluwatu to jeden z najbardziej spektakularnych regionów na południu Bali, słynący z majestatycznych klifów, świątyni z widokiem na ocean i światowej klasy spotów surfingowych. Położony na półwyspie Bukit, przyciąga zarówno miłośników natury, jak i luksusowego wypoczynku.
Najbardziej znanym miejscem jest Świątynia Uluwatu (Pura Luhur Uluwatu) — jedna z najważniejszych na Bali, położona na 70-metrowym klifie, skąd o zachodzie słońca rozciąga się zapierający dech w piersiach widok na Ocean Indyjski.
Region słynie też z plaż takich jak Padang Padang, Bingin, czy Dreamland, uwielbianych przez surferów z całego świata. Poza tym Uluwatu oferuje liczne beach bary i restauracje z panoramicznym widokiem na morze, w których można oglądać zachody słońca. „
W zgodzie z opisem możemy stwierdzić, że jest to właśnie typowo plażowy rejon Bali, chociaż podobnie jak Ubud mocno zatłoczony. Spora część plaż jest dość brudna, a ulice są mocno zakorkowane. To są nasze wrażenia jeśli chodzi o Uluwatu, ale na rozwinięcie tej myśli będzie jeszcze czas w innym wpisie.
Jak wyglądało mieszkanie w domku na drzewie ?
Pomimo tego, że ta część Uluwatu była dość mocno zabudowana i ruch w pobliżu hotelu był dość spory, właścicielom udało się stworzyć dość klimatyczne i spokojne miejsce. Cały hotel to kompleks kilku domków na drzewie z basenem i restauracją. Wszystko otoczone bujną roślinnością, dzięki czemu możemy trochę się zrelaksować. (O ile obok nie odbywają się akurat prace budowlane, co było słyszalne kilka razy w trakcie dnia). Z 5 noclegów dla dwóch osób ze śniadaniami zapłaciliśmy 2516 zł.
Śniadania były bardzo pyszne, ale standardowo małe porcje 🙂 Do wyboru było kilka dań z menu dzięki czemu każdego dnia jedliśmy coś innego. Pozycji było chyba 5 w menu śniadaniowym. Basen był dość duży i w spokojnym miejscu więc można było się tam zrelaksować. W hotelu był również dostępny masaż i dostaliśmy namiar na bardzo fajną wypożyczalnie motocykli gdzie w końcu dostaliśmy motocykl w bardzo dobrym stanie technicznym i w przystępnej cenie.
Jeżeli chodzi o domek na drzewie to naszym zdaniem jest to fajne rozwiązanie na 1-2 noce. Niestety instagramowy wygląd nie idzie w parze z funkcjonalnością, ale o tym napiszę więcej w osobnym wpisie.
Więcej na temat noclegów, opinie, polecajki i ogólne wrażenia znajdziecie w kolejnym wpisie na blogu.
Bali na własną rękę – ile to kosztuje? Szczegółowy budżet podróży! – podsumowanie
Podsumujmy sobie koszty noclegów i transferów i lotów za 2 osoby.
Loty Kraków – Istambuł – Denpasar w 2 strony – 9233,6 zł za 2 osoby
Tourist Levy (opłata turystyczna) ~ 36 zł osoba
Visa on Arrival (VOA / eVOA) – 126 zł
Ubezpiecznie podróżne 370 Zł (2 osób)
5 noclegów Ubud – Villa Kalisat – 2519 zł
5 noclegów Sidemen – Arcada Bali – 3018 zł
5 noclegów Uluwatu – Roots Tree House – 2516 zł
2 Karty ESIM Revolut – BEZNADZIEJA 130 zł
Trasnfery z lotniska i do poszczególnych miejsc – 288 zł
Podróż + noclegi i transfery oraz ubezpieczenia i wizy w sumie – 18236,6 za 2 os
Teraz czas na kolejne wyliczenia czyli jedzenie i wydatki na miejscu. Oczywiście podobnie jak w przypadku noclegów wszystko zależy od tego jakie standardy preferujemy. Jedni zjedzą za 30 zł dziennie innym będzie mało 180 zł. My osobiście uwielbiamy sobie pojeść i lubimy azjatycką kuchnię więc wydatki na jedzenie są raczej w górnej granicy. Postaram się Wam podać zarówno sumę wydatków jak i ceny poszczególnych dań czy przykładowych artykułów w sklepie tak, żebyście mieli pogląd planując swoja wyprawę na Bali.
Ja każdego dnia prowadziłem sobie zeszyt wydatków 😀 Tak chciało mi się na urlopie 🙂 Ale nie będę Wam tego tutaj wypisywał. Podam przykładowe ceny za różne rzeczy i sumę wydatków.
Wrzucę też Wam kilka przykładowych rachunków ponieważ na Bali podobnie jak w Tajlandii ceny różnią się w zależności od standardów restauracji. My wybieraliśmy głównie takie mniejsze knajpki prowadzone przez lokalsów ze słowem Warung w nazwie. W takiej typowej restauracji byliśmy 2 razy i tam ceny były wyższe o jakieś 30%.
Uwaga! Na Bali Belly
„Bali Belly” to potoczna nazwa zatrucia pokarmowego, które bardzo często dopada turystów na Bali . Objawia się biegunką, bólem brzucha, gorączką i ogólnym osłabieniem — potrafi zepsuć nawet najlepsze wakacje.
Najczęstszą przyczyną są bakterie lub wirusy pochodzące z nieświeżej lub źle przygotowanej żywności, zwłaszcza w małych street foodach, gdzie higiena bywa różna. Czasem problemem jest też woda używana do mycia warzyw lub lodu.
Dlatego warto wybierać miejsca, gdzie jedzenie jest przygotowywane na świeżo przy Tobie, a ruch turystyczny jest duży — wtedy ryzyko „Bali Belly” spada. Lepiej unikać bardzo małych, nieznanych stoisk, jeśli coś wygląda lub pachnie podejrzanie — bo kilka złotych oszczędności może skończyć się kilkudniową męką.
Z tego co się dowiedzieliśmy to głównym problemem jest woda, a w bardzo małych street fodach często nie zwracają uwagi i używają kranówki. Wybieraliśmy Warungi, które mają trochę większe zaplecze. W Tajlandii nie było tego problemu. Nawet kierowca, który odwoził nas z lotniska radził unikać bardzo małych lokali i pokazał nawet kilka przykładowych.
Wyżywienie, wycieczki, treningi zakupy – koszty
Przechodzimy do ostatniej części czyli wyżywienie, bilety wstępu masaże itp. Można w skórcie powiedzieć – WYDATKI NA MIEJSCU. W sumie jeszcze przez te ponad dwa tygodnie wydaliśmy na jedzenie i przyjemności – 5321 zł. Nie wliczyłem tutaj treningów Muay Thai ale o tym napiszę na końcu.
Wyżywienie
Podobnie jak w Tajlandii tutaj możemy zjeść obiad za 15 zł , 30 zł albo 50 zł wszystko zależy od lokalu i naszych preferencji. Ceny dań zaczynają się od 20.000 – 30.000 tyś rupii w zależności od wielkości porcji i rodzaju dania. 10.000 rupii to około 22 zł .
Jeśli ktoś wierzy w bajki z instagrama o obiadach za 5 zł i całym dniu jedzenia za 20 zł to powodzenia. Owszem można tak podróżować albo to jest bardziej przetrwanie niż wypoczynek.
Podstawowy makaron , ryż, czy zupa z kurczakiem to wydatek w granicach 50.000 IRD czyli ok 11 zł jednak moim zdaniem dorosły mężczyzna nie naje się tym na resztę dnia 🙂 Do tego jakaś zupa (40.000 IRD) 9 zł , cola i browarek 20.000 + 60.000 (80.000 IRD) 17 zł x 2 osoby to taki prosty obiad 2 daniowy wychodzi – około 74 zł. Jak widzicie piwo jest droższe niż zupa 🙂 Ale nie każdy musi je spożywać więc jakbyście pili tylko wodę to butelka kosztuje w restauracji od 10.000 IRD – około 2 zł .
Dzienny budżet na jedzenie (obiad + kolacja z napojami wychodził nam gdzieś około ) 180 – 200 zł za 2 osoby. Czasem kwota była niższa czasami wyższa. Ale z reguły wlatywał jeszcze jakiś deserek po obiedzie itp. Można uśrednić, że wydaliśmy około 3000 zł za 15 dni jadając w restauracjach. Zobacz przykładowe rachunki poniżej :
Takie danie z tuńczykiem to koszt około 15 zł
Bali na własną rękę – ile to kosztuje? Szczegółowy budżet podróży! – wypasiona kolacja
Przykładowo poniżej macie rachunek z naprawdę fajnego Warunga w Ubud – Mina Ubud. Jedliśmy tam ostatnią kolację przed wyjazdem do Sidemen. Najledliśmy się jak prosiaki, a za całość wyszło 508.000 IRD czyli około 112 zł więc i tak tragedii nie ma jak za tak wypasioną kolację. Jedliśmy wtedy rybę , krewetki , do tego jeszcze smoothie , piwo , deser 🙂
Jeżeli komuś wydaje się to dużo to oczywiście też może szukać taniej. Bardzo często jest tak, że na jednej ulicy są dwa Warungi koło siebie i jedna knajpka ma np 10 % tańsze ceny. Więc jak ktoś chce pojeść i jeszcze oszczędzić to trzeba się nachodzić i posprawdzać. Dla nas te ceny były na tyle przystępne (w porównani z polskimi restauracjami), że gdzie chcieliśmy zjeść tam wchodziliśmy bez kombinowania.
Bilety wstępu , wycieczki, motocykl
Wstępy do atrakcji typu świątynie, wodospady, tarasy ryżowe zaczynały się od 100.000 od osoby (ok 22 zł) – Na Bali życzą sobie opłat dosłownie za KAŻDE wejście i biały człowiek to jest chodzący bankomat (szczególnie widać to w mocno turystycznych miejscach) ale o tym będzie jeszcze osobny wpis i film na kanale.
Trochę tańsze były mniej popularne miejsca albo jakieś wejścia na plażę. Tutaj można było skorzystać już za 10.000 – 20.000 IRD czyli jakieś 5 zł
Wizyta na plantacji kawy z odchodów Luwaka + zakupy kawy – 188 zł (sam wstęp i degustacja była z tego co pamiętam darmowa) nakupiliśmy tam sporo kawy i słodyczy.
2 godzinna lekcja tworzenia biżuterii ze srebra + biżuteria 333 zł (lekcja + bransoleta + pierścionek)
Wejście do świątyni Małpy w Ubud – 22 zł osoba
Wejście do świątyni Wody – 22 zł osoba
Tarasy ryżowe – 22 zł od osoby (w zależności od wielkości tarasów i popularności)
Zdjęcie na huśtawkach (Bali swing od 200.000 do 600.000 IRD ) 45 – 130 zł (również zależy od wielkości i popularności miejsca)
Wynajem motocykla za dzień – około 150.000 IRD 33 zł za pojemność 200cm
Litr paliwa od około 12.000 – 13.000 IRD ok 3 zł w zależności od miejsca tankowania.
Bali na własną rękę – ile to kosztuje? – Przykładowe ceny w sklepach
Piwo (lokalne, 0,5 l butelka) – około 42 000 IDR (~9-11 PLN)
Mleko (1 litr) – około 27 000 IDR (~6-7 PLN)
Woda butelkowana (1,5 l) – około 10 000 IDR (~2-3 PLN)
Chipsy (pakiet) – około 15 000 IDR (~3-4 PLN)
Banany (1 kg) – około 25 000 IDR (~5-6 PLN)
Ryż biały (1 kg) – około 20 000 IDR (~4-5 PLN)
Jajka (12 sztuk) – około 28 000 IDR (~6-7 PLN)
Wędlina / mięso przetworzone (100–200 g) – około 25 000–45 000 IDR (~5-10 PLN)
Kawa (lokalna, opakowanie) – około 30 000 IDR (~7-8 PLN)
Herbata (opakowanie) – około 20 000 IDR (~4-5 PLN)
Cukier (1 kg) – około 12 000 IDR (~3 PLN)
Papierosy (lokalne) – około 30 000 IDR (~7 PLN)
Papier toaletowy (rolka lub pakiet) – około 12 000–20 000 IDR (~3-5 PLN)
Wódka (importowana lub średniej jakości) – około 150 000 IDR (~33-38 PLN)
Mąka (1 kg) – około 10 000 IDR (~2-3 PLN)
Bułki (lokalne pieczywo) – około 5 000–10 000 IDR (~1-2 PLN)
Pomidor (1 kg) – około 20 000–30 000 IDR (~4-6 PLN)
Coca-Cola (0,33 l) – około 18 000 IDR (~4-5 PLN)
Energy drink (puszka) – około 20 000–30 000 IDR (~4-7 PLN)
Oczywiście ceny mogą się różnic +/- w zależności od regionu i danego miejsca (mniej lub więcej turystów). W trakcie naszego pobytu zdecydowanie najtaniej było w sklepach w Sidemen i tam też było dużo mniej turystów.
Bali na własną rękę – ile to kosztuje? – Podsumowanie
Podróż + noclegi i transfery oraz ubezpieczenia i wizy w sumie – 18236,6 za 2 os
Wyżywienie, zakupy, motocykl, bilety wstępu , wycieczki- 5321 zł
Cały wyjazd dla 2 osób na 15 dni kosztował nas w sumie 23557,6 zł
Jest to suma moich obliczeń, na pewno nie jest tam wszystko ujęte w 100%, ale myślę, że jest to kwota na 95% zbliżona do tego co wydaliśmy. Mieliśmy wygodny lot z szybkim połączeniem, noclegi ze śniadaniami w bardzo fajnym standardzie, nie odmawialiśmy sobie niczego jeśli chodzi o jedzenie i atrakcje. Przez cały pobyt mieliśmy wynajęty motocykl. Dodatkowo wliczone są do tego bilety wstępu i małe wycieczki na własną rękę.
Czy to dużo czy mało ? To już musicie sobie odpowiedzieć sami. Jeśli ktoś chciałby ciąć mocno koszty to myślę, że dało by się taki wyjazd zrobić gdzieś z 5 – 7 tyś taniej. Można zawsze wybrać lot z dłuższymi oczekiwaniami i większą liczbą przesiadek i pokoje z niższym standardem. Wszystko zależy od tego jakie mamy wymagania. Można oczywiście taki wyjazd zrobić za 40 tyś. Wszystko jest kwestią tego jaki mamy budżet i ile chcemy wydać.
Nasze zestawienie to budżet wygodnego wyjazdu urlopowego, bez pośpiechu, bez odmawiania sobie i w naprawdę fajnym standardzie. Wkrótce postaram się Wam wrzucić więcej materiałów, bardziej szczegółowych.
Ile kosztuje trening Muay Thai na Bali ?
Na koniec jeszcze dodam do tego koszt treningów Muay Thai. Specjalnie daję to tutaj bo zdaję sobie sprawę, że większość z czytelników raczej nie przeznaczy takiej części swojego budżetu na treningi chociaż polecam chociaż raz spróbować.
Cena za treningi wacha się od 100.000 IRD do 350.000 IRD za grupowy trening czyli od 22 zł do 77 zł w zależności od regionu i klubu.
Ja trenowałem w dwóch klubach Ubud Warior i Tiger Muay Thai Bali
Oba kluby prowadzą treningi na wysokim poziomie i oba mogę polecić. Wkrótce również będzie o nich film na kanale.
W Ubud Warrior Club byłem na 3 treningach – 3 x 22 zł – 66 zł
W Tiger Muay Thai na 5 treningach – 5 x 77 zł – 385 zł
PODSUMOWUJĄC wyjazd kosztował nas 24 008,6