Bardzo je lubię, ale dość rzadko robię ze względu na ich dużą kaloryczność. Jednym ze składników ciasteczek jest cała kostka masła 🙂 Wiem, że wiele osób to zniechęci, ale raz na jakiś czas można 🙂
Potrzebujemy :
1 kostkę masła
3 łyżki ksylitolu
2 jajka
1 szklankę mąki owsianek, kokosowej lub migdałowej
1/4 szklanki kakao
1 łyżeczkę sody oczyszczonej
1/4 łyżeczki soli
+ “śmieci” czyli to co akurat chcemy do naszych ciasteczek dodać. U mnie: kilka migdałów, żurawina, płatki gryczane, musli , siemię lniane, słonecznik, wiórki kokosowe. Co kto lubi 🙂
W dużej misce ucieramy masło z jajkami i ksylitolem. W drugiej misce mieszamy kakao, mąkę, sodę i sól. Łączymy składniki i dodajemy wszystkie “śmieci”.
Formujemy ciasteczka (układamy daleko od siebie bo rosną i się sklejają). Pieczemy w 180 st ok 20 min.
Smacznego 🙂
M.
Ooo, ale muszą być dobre 🙂 Takie "śmieci" bardzo przypadają mi do gustu.
ooOo jadłabym ;D ale niestety nie mogę :((
Przymykając oko na to masło to są to wspaniałe ciacha! Ja ostatnio zrobiłam podobne z różnych końcówek płatków, siemienia itd. i kolejny raz stwierdziłam, że "utylizacja resztek" to sposób na pyszne danie ;P
O Jezusie, takie zdjęcia??? To powinno być karane 🙂
jadłam,cudowne są
ja robiłam podobne i też z dużą ilością "śmieci", głównie tych kokosowych;) uwielbiam;)
i dziękuję za odwiedziny;)